wczoraj miałem przyjemność przeczytać poniższy artykuł:
Znana wyszukiwarka na hasło "kretyn" odpowiada: Lepper
Google na usługach
Wylanie żółci na nielubianego polityka nie wymaga ani specjalnej finezji, ani większego wysiłku, jeśli korzystamy z forum. Sprawić, aby ubliżała mu jego własna strona WWW, to co innego...
Maciej Laskus
W jaki sposób obrócić wysiłek przygotowania strony WWW przeciw osobie, która chciała się dzięki niej wypromować? Wystarczy sprawić, by witryna pojawiała się wysoko w wynikach wyszukiwania Google'a dla pejoratywnego zapytania. Najbardziej znanym przykładem takiego działania w Polsce była strona poselska Andrzeja Leppera, którą łatwo odnajdowaliśmy, wpisując w wyszukiwarce słowo "kretyn". Podczas wyborów prezydenckich internauci wzięli sobie na cel witrynę Lecha Kaczyńskiego, którą odnajdowano po wpisaniu w Google'a hasła "ptasia grypa".
Wymienione strony pojawiają się w wynikach wyszukiwania, choć w ich kodzie próżno szukać nawiązań do grypy, czy skretynienia. Jak więc to możliwe, że zostały one w ten sposób zakwalifikowane przez wyszukiwarkę?
Stało się tak dzięki algorytmowi PageRank. Sprawia on, że im więcej odnośników prowadzi do danej witryny, tym wyżej pojawia się ona w wynikach wyszukiwania. Wśród słów kluczowych nie musi być szukanego wyrażenia. Wystarczy, że będzie ono występowało na witrynach, które zawierają odsyłacze do niej. Mechanizm ten wykorzystał twórca "akcji kretyn", który zachęcał do zamieszczania na stronach odpowiednio spreparowanych linków.
[...]
Przedstaw się
Google broni swojego algorytmu, twierdząc, że "bombardowanie" jest chwilową, zupełnie nieszkodliwą modą. "Takie żarty mogą być dla niektórych irytujące, ale nie wpływają na generalną jakość naszych usług wyszukiwawczych" - mówi Marissa Mayer z Google'a. Niemniej programiści firmy wprowadzili pewne mechanizmy utrudniające pracę "bomberom".
[...]